Poranna kawa...
Ach wreszcie odkurzy艂am m贸j k膮cik. To dlaczego zn贸w mia艂am przerw臋 w malowaniu spowodowane jest czynnikami, kt贸rych sama nie umiem poj膮膰. Chcia艂abym ale nie umiem. Do艣膰 powiem, 偶e sama my艣l o tym by si膮艣膰 i malowa膰 powodowa艂a, 偶e a偶 mnie odrzuca艂o. Widocznie tak musi ju偶 by膰, 偶e czasami co艣, co wydaje si臋 najfajniejszym zaj臋ciem na 艣wiecie staje si臋 czasowo niefajne. Mo偶e by艣my mogli to bardziej doceni膰? Sama nie wiem. Peach te偶 uwielbia swoje kolorowanki a jako艣 nie mog艂a si臋 od p贸艂 roku zebra膰. My艣l臋, 偶e to te偶 troszk臋 rozczarowanie dotycz膮ce zbi贸rki. Niestety poza jedn膮 osob膮, nie zosta艂a wsparta przez nikogo. To bardzo przykre jak ludzie maj膮 dziwnie pouk艂adane w g艂owach. Gdybym by艂膮 bezcelna jak niekt贸rzy ludzie, kt贸rych nawet znam. Napisa艂abym, 偶e umieram na raka i chc臋 spe艂ni膰 swoje ostatnie marzenie. Gwarantuje Wam, 偶e ilo艣膰 wp艂at kilkukrotnie przekroczy艂aby kwot臋 zbi贸rki. No ale niestety nie umieram… Reszta bez zmian. Ba, nawet drogie prezenty rozdaj臋 dla darczy艅c贸w. Brakuje j