Bardzo osobisty wpis...



Dzisiaj wpis bardzo osobisty. Nasz艂o mnie by poszuka膰 ludzi w sieci. Tych kt贸rych zna艂am i lubi艂am w czasach Szko艂y podstawowej. Niestety po wi臋kszo艣ci z nich nie ma nawet 艣ladu. Szkoda, bo zapewne wielu z nich nigdy nie zostanie zapami臋tanych, nikt do nich nie wr贸ci nikt nie wspomni. Tzn. rozumiem, 偶e ci ludzie prawdopodobnie maj膮 swoje rodziny, znajomych etc. Ale szokuj膮cym jest, 偶e nikt nie wiem nie prowadzi bloga, nie nagrywa film贸w na YT itp. Oczywi艣cie druga sprawa, 偶e mog膮 to robi膰 pod ksywkami czy pseudonimami, tak jak ja. No w艂a艣nie bo po mnie te偶 znajomi z dawnych lat nic nie maj膮. I o to mi chyba chodzi, gdzie艣 to si臋 rozesz艂o, Nasza Klasa pad艂a i jakich艣 powi膮za艅 nie da si臋 odnale藕膰. A szkoda. Nie chc臋 oczywi艣cie wchodzi膰 im z butami w 偶ycie. Wr臋cz odwrotnie. Chcia艂abym tylko zerkn膮膰 z boku. Wszyscy 偶yj膮? Maj膮 si臋 wzgl臋dnie dobrze? I ok. Starczy mi. Oczywi艣cie mog臋 pojecha膰 w miejsca gdzie mieszkali, kto艣 na 100% nadal tam mieszka. Tyle, 偶e ja w艂a艣nie nie chc臋. Nie chc臋 si臋 spotyka膰 i rozmawia膰. Mia艂am 艣wietnych przyjaci贸艂 w tamtych latach w klasie 3 lata starszej. U nich to ju偶 w og贸le masakra! Nic nie ma o ich roczniku, 偶adnych zdj臋膰 klasowych ani wspominek na jakim艣 blogu, nic. Szkoda, 偶e nikt tego nie dygitalizowa艂. ☹ Tak w og贸le widz臋, 偶e moi r贸wie艣nicy i starsze roczniki s膮 niesamowicie zacofani technicznie i sieciowo/internetowo. Tak jak by inne dziedziny 偶ycia poch艂on臋艂y ich tak bardzo, 偶e na to nie starczy艂o miejsca. A z mojej perspektywy jest to strasznie dziwne, bo ca艂y 艣wiat kr臋ci si臋 wok贸艂 informacji, sieci, komputer贸w i technologii. Okazuje si臋 chyba, 偶e tylko jest to m贸j obraz rzeczywisto艣ci.
Dlatego postanowi艂a zostawi膰 ma艂y 艣lad, tu na blogu. Wspomnie膰 tamte czasy, tamte miejsca i sytuacje. Nazwiska pozostawi臋 w formie inicja艂u, je艣li kto艣 sobie nie 偶yczy. Spisz臋 wszystko co pami臋tam. W kolejno艣ci w miar臋 chronologicznej, cho膰 oczywi艣cie pewne wydarzenia mog艂y wydarzy膰 si臋 w innej kolejno艣ci lub mog艂am je zapami臋ta膰 inaczej. Swoj膮 histori臋 zako艅cz臋 w liceum. Opisz臋 to co najwa偶niejsze. Studia to zlepek idiot贸w, kt贸rych pami臋ta膰 nie warto. I nie chodzi o to, 偶e co艣 tam by艂o nie tak. Po prostu ci ludzie byli tak nijacy, 偶e nie warto. Mo偶e poza jedn膮 osob膮. Moj膮 opowie艣膰 uszlachetni臋 wspomnieniem ludzi i sytuacji z wyjazd贸w,. Kolonie obozy i zimowiska. Im te偶 si臋 nale偶y.

No to do dzie艂a.

Wszystko zacz臋艂o si臋 w 艁odzi na osiedlu/dzielnicy Zdrowie. Tam mi臋dzy Parkiem w kt贸rym by艂y muszle koncertowe, niedzielnie bazarki, Weso艂e Miasteczko, zoo, park botaniczny i poligon wojskowy. Pierwsze dzieci, kt贸re pami臋tam jako wsp贸艂towarzyszy zabaw byli Marcin W. I jego m艂odszy brat Sebastian W. Pochodzili oni z rodziny alkoholowej. Przez to oraz przez z艂e zachowanie byli zmarginalizowani przez nas w szkole. Ale jeszcze par臋 wzmianek o nich b臋dzie.

Marcin W. Jako 偶e nie zda艂 z pierwszej do drugiej klasy, by艂 z nami w klasie razem ze swoim m艂odszym bratem. Ale wtedy jeszcze szko艂y nie by艂o. Pami臋tam jak bawili艣my si臋 razem u mnie w rozkopanym i pe艂nym gruzu i 艣mieci ogr贸dku. Nie podoba艂o mi si臋, 偶e rzucali艣my w siebie wielkimi kamorami. Mama zabroni艂a mi si臋 z nimi bawi膰. Wi臋cej nie pami臋tam.

Czas wi臋c przej艣膰 do pierwszej klasy Szko艂y Podstawowej nr. 87 im. W艂odzimierza Puchalskiego.

Nasz膮 wychowawczyni膮 by艂a pani… kurde, w艂a艣nie pr贸buj臋 sobie przypomnie膰 jak si臋 nazywa艂a… Ju偶 mam. Ale samo nazwisko, wi臋c b臋dzie pani M.

Pani M. by艂a chor膮 psychopatk膮, kt贸ra uwielbia艂a si臋 zn臋ca膰 nad dzie膰mi fizycznie. Ci膮gn臋艂a za uszy, baczki i w艂osy. W dzisiejszych czasach zapewne sko艅czy艂a by si臋 jej kariera pedagogiczna bardzo szybko. Zapewne jakimi艣 sankcjami karnymi. Do tej pory nie mog臋 uwierzy膰 jakim cudem nasi kochaj膮cy rodzice dawali na to ciche przyzwolenie.

Niewiele pami臋tam z pierwszych klas, wi臋c w losowej kolejno艣ci przytocz臋 to co pozosta艂o w mojej g艂owie.

Kolega Amos D. mieszka艂 ulic臋 ode mnie zaraz naprzeciwko Sebastiana Cz. Cz臋sto razem wracali艣my do domu po lekcjach. Ju偶 samo imi臋 sugeruje i s艂usznie 偶ydowskie pochodzenie. Oczywi艣cie nie mia艂o to znaczenia. W trzeciej klasie z reszt膮 z ca艂膮 rodzin膮 wyemigrowa艂 do USA. S艂uch po nich zagin膮艂. Mia艂 m艂odsz膮 siostr臋 i starszego brata. By艂am u niego mo偶e dwa, trzy razy w domu. Na chwil臋. Pami臋tam, 偶e mieli wielk膮 spi偶arni臋 przy kuchni. Mieszkali na pi臋trze, na dole mieszkali ich dziadkowie. Pami臋tam, 偶e Amos D. kiedy艣 mia艂 bu艂k臋 kt贸r膮 jad艂 z wielkim apetytem. Da艂 mi kawa艂ek. Okaza艂o si臋, 偶e by艂膮 z samym mas艂em i to ogromn膮 ilo艣ci膮. By艂膮 obrzydliwa. Pami臋tam, 偶e wzi臋艂am gryz a potem niby przypadkiem upu艣ci艂am na ziemi臋. Nie da艂 si臋 nabra膰. – Co? Nie smakowa艂a ci? – Zapyta艂 bez wyrzutu. Zrobi艂o mi si臋 wtedy strasznie g艂upio.

Pami臋tam, 偶e Amos D. Przychodzi艂 te偶 do mnie si臋 bawi膰 na podw贸rko. Mama chyba m贸wi艂a, 偶ebym nie zaprasza艂a go do domu skoro jego rodzice nas nie wpuszczaj膮. Chyba tak by艂o. U mnie pami臋tam zabawy w piaskownicy. Chyba w Gumisie. Pami臋tam, 偶e w tych zabawach zawsze by艂am t膮 偶贸艂t膮 misi膮 Sami? Zami? A on by艂 chyba tym sepleni膮cym, w zielonej czapeczce.

Po drodze ze szko艂y szli艣my zawsze przez dziur臋 w ogrodzeniu za boiskiem. A nast臋pnie skr臋cali艣my i szli艣my przez 10 metrowy lasek, by odprowadzi膰 najpierw Amosa i Sebastiana Cz. By艂o tam drzewo z wieloma roz艂o偶ystymi ga艂臋ziami. Ma艂e drzewo ale w sam raz nadawa艂o si臋 na baz臋, statek kosmiczny i wielkiego robota w jednym. Ile godzin my艣my na tym drzewie sp臋dzi….

To tyle o Amosie. Tyle mojego ho艂du ku pami臋ci jego osoby.

Komentarze

Prze艣lij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fenixy i Vinted

Poranna kawa...

Za oknem pada deszcz...