Labyrinth - niedzielna rozgrywka

 
Żeby nie było, że próżnowaliśmy planszówkowo, to rozegraliśmy ciekawą potyczkę w Labyrinth. Pomimo, że 3 edycja jest, co tu dużo mówić do dupy. Pomysł wielojęzycznej wersji oraz okrojenie pewnych rzeczy ze względu na oszczędność nigdy nie przestanie mnie irytować, to jednak sama rozgrywka jest więcej niż miodna! Gra sprawia wiele przyjemności i daje niesamowite pole do kombinowania. Do tego klimat jest naprawdę niesamowity. Grając w tę grę czuję, że faktycznie biegam po labiryncie, przez ciasne, wilgotne i śmiertelnie niebezpieczne korytarze. Pełno pułapek i innych czyhających niebezpieczeństw. Mamy wszystkie dodatki. Teraz chcemy dokupić figurki postaci z pleksi oraz wszystkich znaczników. Choć przyznam, że kartoniki również są bardzo przyjemne. Wiem, że teraz inne wydawnictwo bierze się za ponowne wydanie tej gry. Zobaczymy jak im wyjdzie. Nie trzeba wiele starań by wyszło lepiej i trzeba by się postarać, żeby to bardziej sknocić. Ciężko mi będzie jednak chyba kupić jeszcze raz tę samą grę... Ech....
Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszej rozgrywki.













   Nie zabrakło też czasu na kolejne bitwy w Neuroshima Hex. Graliśmy we troje ale doszliśmy do wniosku, że za duży chaos się robi i nie gra się tak fajnie jak we dwie osoby. Od teraz gramy duele i robimy domowy ranking.
Poniżej dokumentacja fotograficzna :D








   I to by było na tyle z relacji. Dzisiaj wróciliśmy do domu później niż planowaliśmy i zaraz idziemy spać.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fenixy i Vinted

Malowanie figurek

Poranny pech #1