Fenixy i Vinted
J estem i piszę. Ostatnio w kwestii filmów nie dzieje się kompletnie nic, co było by warte mojej uwagi lub nic tak złego co warte byłoby zmieszania z błotem. Z resztą dokładnie dzieje się to samo w kwestii książkowej. Tu jednak zwalam winę raczej na moje złe wybory. To oznacza tyle, że nie trafiam z dopasowaniem czytanej pozycji do mojego nastroju. Rytmu w jakim książka zwykle wpasowuje się w nasze codzienne życie. Dlatego od jakiegoś czasu zadowalam się czytaniem opowiadań. Tu zawsze jest ta szansa, że nawet jak coś nie podejdzie, to szybko się skończy albo wręcz możemy przeskoczyć do kolejnego opowiadania. W ogóle odkryłam, że opowiadania to odrębny świat, w którym wielu pisarzy się specjalizuje. Wiele historii nie może być długich, bo nie miałyby sensu. Opowiadania za to, choć często pozostawiają niedosyt, to jednak są oj są i dają do myślenia. Poza tym w natłoku wielu zainteresowań opowiadanie jest takie w sam raz. Przeczytasz jedno i… Jesteś usatysfakcjonowana. Zawsze uważałam się...